poniedziałek, 8 grudnia 2014

Chełmicka kolejka wąskotorowa


      Kursowała dawniej przez moje rodzinne okolice kolejka wąskotorowa. Starsi mieszkańcy Chełmicy, Fabianek i okolic z pewnością dobrze ją pamiętają, młodsi natomiast mogą nawet wcale nie wiedzieć o jej istnieniu, albo wiedzieć niewiele. Ja znam ją z opowieści moich dziadków. Trzeba przyznać, że był to ciekawy i niezwykły element w krajobrazie naszej Małej Ojczyzny, który zniknął już bezpowrotnie. Postaram się wam o nim nieco opowiedzieć i sprawdzić czy zachowały się do dzisiaj jakieś pozostałości po chełmickiej kolejce.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Mapa działań militarnych

     
     Jak już zapewne co niektórzy z was wiedzą, posiadam wielkie zamiłowanie do wszelkich map i uważam je za wspaniałe źródło wielu interesujących informacji. Ostatnio wpadłem na pomysł opracowania takiej, na której zaznaczone byłyby wszystkie militarne działania, jakie na przestrzeni wieków miały miejsce we Włocławku i okolicach. Chciałbym żeby to był swego rodzaju przewodnik dla osób zainteresowanych militarną historią naszego regionu, który naprowadzałby na różne ciekawe miejsca, wydarzenia i pokazywał przede wszystkim, że na tych terenach całkiem sporo się działo!

niedziela, 9 listopada 2014

Niezwykłe dzieło pasjonata z Fabianek


      Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o pewnym niezwykłym człowieku, którego poznałem jakiś czas temu i o wspaniałym owocu jego pasji. Pan o którym mowa nazywa się Jan Bielicki i jest autorem pierwszego w dziejach, niezwykle bogatego kompendium wiedzy na temat historii mojej gminy.

poniedziałek, 13 października 2014

Niepospolici z regionu - Stanisław Zieliński

Włocławskie bulwary, godziny przedpołudniowe, druga połowa lat 30-tych XX wieku

       Na ulicach pełno ludzi zmierzających pospiesznie w różnych kierunkach. Trwa piękny, ciepły i pogodny wrześniowy dzień - jeden z tych ostatnich, pożegnalnych powiewów lata w roku. Wisła płynie leniwie, a słońce kąpie się w jej wodach tworząc piękne refleksy światła. Naszą uwagę przyciąga mała grupka ludzi stojących przy barierkach niedaleko mostu, którzy obserwują i wskazują palcami jakiś punkt na niebie. Podchodzimy bliżej, aby dowiedzieć się o co chodzi. Do naszych uszu dociera wtedy ryk silnika, który z sekundy na sekundę zdaje się narastać. Po chwili nasz wzrok zauważa na horyzoncie pewien poruszający się punkt. Chwila obserwacji i nie mamy już wątpliwości z czym mamy do czynienia - to samolot. Maszyna leci nisko nad wodami Wisły, po czym tuż przed mostem ( nowym, ponieważ stary został w tym roku rozebrany ) wznosi się w górę i kieruje nad bulwary, przelatując tuż nad naszymi głowami. Przez chwilę widzimy z bliska piękną sylwetkę maszyny i głowę lotnika w skórzanej czapce i staroświeckich goglach. 
- Co za diabeł!....szaleniec!..  - wykrzykuje jeden wyraźnie zakłopotany jegomość, oczyszczając jednocześnie kapelusz, który spadł mu z głowy gdy ten w nagłym przestrachu skulił się padając na kolana.
Dookoła nas zbiera się coraz więcej gapiów. Pokazują sobie nawzajem maszynę i z ekscytacją oczekują co się dalej wydarzy. Pilot zawraca i w tym razem bez problemu przelatuje pod środkowym odcinkiem włocławskiego mostu. Tu i ówdzie rozlegają się wtedy brawa, dzieciaki krzyczą, młode damy wzdychają, a starsi ludzie kiwają z dezaprobatą głowami.


środa, 3 września 2014

Mapa tajemnic

  
     W każdym regionie, okolicy, miejscowości drzemią jakieś tajemnice. Mogą mieć one formę dawnych legend, opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie, wspomnień dziadków czy rodziców, zasłyszanych gdzieś pogłosek. Tego typu przekazy zaczynają się przeważnie od słów: pamiętam....kiedyś...gdzieś...podobno...ktoś...  Niektóre z nich są bardzo prawdopodobne i realne, inne z kolei to typowe opowieści, które opowiadano sobie podczas długich zimowych wieczorów w czasach kiedy nie było jeszcze komputerów i telewizji. Starsi ludzie znają mnóstwo takich opowieści - trzeba ich tylko namówić do podzielenia się nimi. Niezależnie od stopnia wiarygodności tego typu historie zawsze są bardzo ciekawe i wzbogacają naszą wiedzę na temat naszej Małej Ojczyzny. Chciałbym więc w tym wpisie podzielić się z wami tymi opowieściami, które są  mi znane i spróbować mniej więcej zlokalizować je na mapie.

środa, 28 maja 2014

Niepospolici z regionu - Jan Nagórski


Dawno już chciałem rozpocząć taki cykl, który opowiadałby o ciekawych, wybitnych postaciach pochodzących lub związanych jakoś z naszym regionem. Ten wpis uważam więc za pierwszy z gatunku "Niepospolici z regionu".


Warszawa, rok 1955
Spotkanie autorskie Czesława Centkiewicza 
- znanego pisarza i podróżnika po terenach podbiegunowych

       Sala zapełniona jest ludźmi z najróżniejszych środowisk i grup społecznych. Wszystkich zdaje się jednak łączyć zainteresowanie tematyką podboju i odkrywania Arktyki. Autor stoi przy mównicy i wygłasza swój odczyt. W pewnym momencie rozpoczyna nowy, interesujący wątek:

- Chciałbym się z państwem podzielić kilkoma szczegółami z życia niestety dawno już zapomnianego pioniera lotnictwa, rosyjskiego pilota Iwana Nagurskiego, który zginął w 1917 roku. Człowiek ten jako pierwszy na świecie odbył lot samolotem nad obszarem polarnym. Był także...

W tym momencie pan Centkiewicz przerywa, ponieważ pewien starszy mężczyzna na sali podniósł się z krzesła i zaczął domagać się o głos. 

- Tak? O co chodzi? - pyta się autor

- Ja bardzo Pana przepraszam ale ja nie byłem Rosjaninem i absolutnie nie czuję się martwy! - odpowiada z uśmiechem słuchacz, którym okazał się być sam Jan Nagórski


środa, 7 maja 2014

Wystawa Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie - 1908r. cz.2

        
       Niestety ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na pisanie tutaj, nad czym bardzo ubolewam, ponieważ mam wiele ciekawych historii do opowiedzenia. Ponieważ zauważyłem pewne zainteresowanie Wystawą Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie w 1908 roku, postanowiłem uzupełnić mój poprzedni wpis o jeszcze jedną notkę na ten temat zamieszczoną w ówczesnej prasie. Pochodzi ona z gazety "Głos Warszawski" nr.93 z 1908 roku.


środa, 5 marca 2014

niedziela, 2 marca 2014

Skok na kasę cz. 2

   

       W fabiańskim lesie drzewa szumiały cicho, łagodnie kołysząc się na wietrze. Promienie zachodzącego powoli słońca przebijały się przez korony brzóz i sosen napełniając las blaskiem dnia. Ściółka była jeszcze wilgotna po padającym ostatniej nocy deszczu. Mała kropelka wody spoczywająca na brzozowym liściu spłynęła po nim i spadła na dół, lądując na nosie nieprzytomnego Bernarda, który pobudzony tym subtelnym muśnięciem zaczął powoli odzyskiwać świadomość. Gdy otrzeźwiał na tyle, aby zdać sobie sprawę ze swojego położenia, poderwał głowę i począł gorączkowo się rozglądać. W tym momencie dał o sobie znać przeszywający ból, którego źródłem była jego lewa ręka. Opatrunek, który został mu założony na ranę postrzałową był cały przesiąknięty krwią, a ramię było sine i napuchnięte. Gdy Bernard zajęty był ocenianiem stopnia swoich obrażeń i znoszeniem ogromnego bólu, od strony drogi dało się słyszeć jakieś głosy. Tym razem nasz bohater miał już pewność - jacyś ludzie znajdują się w miejscu niedawnej zasadzki.

środa, 26 lutego 2014

Mała ojczyzna w starej prasie

     
      Przed wstawieniem drugiej części "Skoku na kasę" ( która jest już prawie skończona ) postanowiłem zabrać was na chwilę w pewną nietypową podróż. Będzie to wycieczka do świata starych gazet sprzed kilkudziesięciu lub więcej lat, w których znalazły się jakieś notki dotyczące Szpetala, Chełmicy, Bogucina, Fabianek i innych okolicznych miejscowości. Tak więc, jeśli jesteście ciekawi co działo się dawniej w naszych okolicach - chodźcie za mną, wyruszamy! 


piątek, 17 stycznia 2014

Skok na kasę cz.1


 20 października 1906 roku,
 Fabianki pod Włocławkiem


         Na skraju wsi, w małym lasku przy drodze ukrywa się grupa mężczyzn. Wszyscy z napięciem obserwują dobrze widoczny stąd odcinek drogi od strony Lipna. Zdaje się, że czegoś wypatrują.

niedziela, 12 stycznia 2014

Włocławski dworzec

          Dawny budynek włocławskiego dworca został oddany do użytku w 1862 roku. Poza głównym budynkiem wybudowano również magazyn i strażacką remizę kolejową. Połączenie kolejowe odgrywało bardzo ważną rolę w rozwoju miasta - przede wszystkim w rozwoju przemysłu. Magazyny i remiza kolejowa zniszczone zostały na początku I wojny światowej w 1914 roku, ale sam dworzec przetrwał do roku 1971, kiedy to zburzono go i wybudowano nowy, istniejący do dziś budynek Dworca PKP. Decyzja była argumentowana małą wielkością starego budynku i jego zaniedbanym stanem. Cóż...Włocławek stracił w ten sposób bezpowrotnie ciekawy i zabytkowy budynek, który przetrwał zawieruchę wojenną, lecz nie przetrwał czasów PRL-u. Zachowało się na szczęście sporo zdjęć i pocztówek z widokiem starego dworca.

środa, 8 stycznia 2014

O cerkwi, która była jak Pałac Kultury i Nauki...

       Były święta... był Sylwester... nastał Nowy Rok..., a blog leżał odłogiem. Czas najwyższy więc otrząsnąć się z tej świątecznej atmosfery i zabrać do pisania. Przy okazji wypadałoby złożyć swym czytelnikom życzenia noworoczne, tak więc Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2014! :)

    Dzisiaj rzecz będzie rozchodziła się wokół pewnej cerkwi..., a konkretnie cerkwi św. Mikołaja we Włocławku (od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o tą współczesną, znajdującą się na cmentarzu komunalnym). Zapytacie co owa ma wspólnego z przytoczonym w tytule Pałacem Kultury i Nauki? Cierpliwości - tego dowiecie się w trakcie lektury. Teraz zaś pozwolę sobie przybliżyć Wam historię wspomnianej cerkwi.