środa, 22 czerwca 2016

Zwiedzamy, odkrywamy: Ruiny dworu w Olesznie


           W czasie ostatniego weekendowego pobytu w rodzinnych stronach postanowiliśmy razem z bratem tradycyjnie udać się na jakąś małą eksploracyjno-badawczą wyprawę. Tym razem wybór padł na miejscowość Oleszno, a konkretnie na znajdujące się tam pozostałości miejscowego dworu. Po zbadaniu miejsca stwierdzam, że jest ono zdecydowanie warte tego, aby pokazać je również wam. Był to wypad dość spontaniczny, więc niestety nie zabrałem ze sobą aparatu, w związku z czym jako ilustracje będą musiały wystarczyć zdjęcia zrobione telefonem.


Dwór w Olesznie, akwarelka w wykonaniu art. mal. Jerzego Radlicza z 30 VIII 1923r.


           Na początek kilka słów w ramach wstępu. Oleszno to mała dobrzyńska wioska położona z dala od zgiełku wielkiego świata, gdzie czas płynie własnym, niespiesznym rytmem. Leży ona przy asfaltowej szosie między miejscowościami Zaduszniki i Wielgie. Osada ta posiada bardzo długie tradycje zamieszkiwania przez człowieka - były tutaj na przestrzeni wieków znajdowane rozmaite przedmioty: broń kamienna, kawałki bursztynu oraz poroże renifera z epoki prehistorycznej. W pierwszej połowie XIX wieku dobra Oleszno stały się własnością rodu Karnkowskich. Na początku XX wieku właścicielami byli Czesława i Piotr Karnkowscy. Byli to ludzie bardzo oddani lokalnej społeczności, udzielający się społecznie i charytatywnie. Ich dom był miejscem bardzo gościnnym i otwartym. Była to również siedziba bardzo urokliwa. Dosyć skromny, jednak elegancki i zadbany dworek otaczał park z bogatym drzewostanem, w którym znajdował się staw, sad, kącik sportowy, szklarnie, warzywnik i aleje wysadzane szpalerami drzew. Tuż obok znajdowały się zabudowania folwarczne. Przed wybuchem II wojny światowej, po śmierci Piotra Karnkowskiego pieczę nad majątkiem przejął jego zięć - Bolesław Grochulski wraz z rodziną.


Dwór w Olesznie- najprawdopodobniej okres przedwojenny lub tuż po wojnie


           Tutaj kończą się szczęśliwe lata, a zaczynają dramatyczne losy. Po zajęciu tych ziem przez Niemców Bolesław Grochulski został pojmany, a następnie zamordowany. Reszta rodziny została wysiedlona z majątku, który przeszedł w ręce niemieckie. Po zakończeniu wojny Czesława Karnkowska oraz Anna Grochulska wraz z dwiema córkami powróciły do Oleszna. Zastana sytuacja była jednak tragiczna. Majątek został przejęty przez państwo, nie było pieniędzy, pracy, jedzenia ani warunków do życia. Kobiety zdecydowały się więc opuścić rodzinną siedzibę. Pozwolono im zabrać należące do nich meble i przedmioty osobiste, jednak nie stać ich było na zorganizowanie transportu, wobec czego musiały cały dobytek pozostawić.

W opuszczonym dworze została zorganizowana szkoła oraz przedszkole. Budynek przez kolejne dekady był zaniedbywany i ulegał powolnej degradacji. W końcu, w 1999 roku szkoła decyzją władz została zlikwidowana, a budynek opuszczony i pozostawiony bez nadzoru. Nieruchomość została następnie nabyta przez osobę prywatną, która planowała remont obiektu. Niestety, dwór nie pilnowany przez nikogo padł ofiarą miejscowych wandali. Rozpoczęła się postępująca w bardzo szybkim tempie dewastacja, która doprowadziła budynek do kompletnej ruiny. Cenny zabytek Ziemi Dobrzyńskiej został bezpowrotnie utracony, pozostały jednak ciekawe, malownicze i lekko tajemnicze pozostałości.



Tyle tytułem wstępu, a teraz najwyższa pora rozpocząć nasze zwiedzanie!



Centrum Oleszna widziane z lotu ptaka - widoczny park dworski i znajdujące się pomiędzy drzewami pozostałości dworu



Jadąc od strony Zadusznik, po minięciu sklepu spożywczego, w momencie gdy szosa skręca w lewo zauważymy po prawej stronie drogę gruntową - musimy w nią skręcić.








Po chwili doprowadzi ona nas do kolejnego skrętu w prawo, przy którym znajduje się remiza miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej (najprawdopodobniej jest to zachowany dawny budynek dworski). Droga biegnąca wzdłuż tego budynku zaprowadzi nas na polanę pomiędzy drzewami. Po lewej stronie ujrzymy drewnianą ławeczkę, przed nami natomiast ukażą się porośnięte rozmaitą roślinnością tajemnicze ruiny.


Fotografia sprzed kilku lat, obecnie obiekt jest nieco bardziej zarośnięty i całkowicie pozbawiony dachu. 
  fot. A. Hermann



          Tutaj muszę powiedzieć kilka słów o dostępności tych ruin. Z tego co wiem obiekt posiada właściciela, jednak nie jest w żaden sposób dozorowany, nie jest też ogrodzony, ani w żaden sposób oznaczony jakimiś tabliczkami z zakazem wstępu - z tym nie powinno być problemu. Nie wiem jaki jest stosunek miejscowych do ewentualnych turystów/eksploratorów, w każdym razie wiadomo, że na to zawsze trzeba uważać. Myślę, że jeśli będziemy zachowywać się kulturalnie i w razie napotkania jakichś osób będziemy odnosili się do nich grzecznie i uprzejmie, zapytamy czy nie mają nic przeciwko zwiedzeniu przez nas dworu to nie powinno być żadnych problemów.  Przede wszystkim, jeśli zdecydujecie się na zwiedzenie tych pozostałości to polecam szczególną ostrożność podczas poruszania się po nich - należy zwłaszcza uważać na zarośnięte roślinnością głębokie dziury w posadzce do których ktoś nieostrożny może wpaść.




Ściana szczytowa budynku



Tajemnicze, zarośnięte wejście tworzy wspaniały klimat



Roślinność zdążyła się dobrze zadomowić również we wnętrzu budynku



Dach i strop nie istnieją - być może ktoś rozebrał to ze względu na zagrożenie zawaleniem






Pozostałości pięknych okien





















Pozostałości potężnych belek stropowych





















           Skryte wśród soczystej letniej zieloności ceglane ruiny mają swój nieodparty, romantyczny urok. Z jednej strony przykry obraz zaniedbania i wandalizmu, z drugiej widok tajemniczy i uwodzący. Myślę, że każdy mający w sobie coś z romantyka poczuję się tam jak w domu.

         Obejrzeliśmy już resztki dworu, czy to jednak koniec zwiedzania? Absolutnie nie, teraz przygotujcie się na najlepsze - zejdziemy do piwnic! Żeby tego dokonać musimy udać się na tyły budynku, co może wiązać się z przedzieraniem przez gąszcz pokrzyw. Gdy już się tam przebijemy, ujrzymy zejście na dół. Schodki są zasypane gruzem więc musimy zachować dużą ostrożność. Gdy już  zejdziemy do piwnicy, znajdziemy się nagle w zupełnie odmiennym miejscu. Półmrok, grube mury, sklepienia z łukami i naprawdę robiąca wrażenie przestrzeń sprawiają, że człowiek czuje się jakby eksplorował jakieś średniowieczne lochy. Piwnice znajdują się pod całym budynkiem i jest tam sporo pomieszczeń. Myślę, że mogę swobodnie stwierdzić, że są to najfajniejsze wolnodostępne, opuszczone podziemia w naszej okolicy.  Musicie mi wybaczyć słabą jakość zdjęć - mój telefon zdecydowanie nie radzi sobie przy tak słabym oświetleniu.
















Jedna z dziur o których wspominałem - od góry trudno ją dostrzec bo porastają ją pokrzywy,  Ostrożnie!




W jednym z pomieszczeń znajdują się spiralne, ceglane schodki na górę, które jednak tuż za rogiem
kończą się zamurowaną ścianą - mimo to same w sobie wspaniale budują "starodawny" klimat miejsca














I to by było dzisiaj na tyle! Mam nadzieję, że wycieczka wam się podobała. Wielka szkoda, że tak ciekawy zabytek został doprowadzony do ruiny. Same pozostałości to nadal bardzo ciekawy obiekt, jednak z roku na rok coraz bardziej się rozpadają i zapewne w przyszłości pozostaną tylko wspomnieniem.




Jeśli zainteresowała was historia dworu w Olesznie i chcielibyście dowiedzieć się więcej, zapraszam do lektury fantastycznego tekstu autorstwa Kazimierza Karnkowskiego poświęconego historii rodu Karnkowskich. Znajdziecie tam mapki majątku, plan dworu wraz z rozmieszczeniem poszczególnych pomieszczeń oraz dużo ciekawych fotografii.

LINK





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz