niedziela, 9 listopada 2014

Niezwykłe dzieło pasjonata z Fabianek


      Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o pewnym niezwykłym człowieku, którego poznałem jakiś czas temu i o wspaniałym owocu jego pasji. Pan o którym mowa nazywa się Jan Bielicki i jest autorem pierwszego w dziejach, niezwykle bogatego kompendium wiedzy na temat historii mojej gminy.


     Cała nasza znajomość rozpoczęła się jakiś niecały rok temu. Po krótkiej korespondencji mailowej wiedziałem, że trafiłem na człowieka podobnie jak ja zakochanego w lokalnej historii. Umówiliśmy się na spotkanie w mieszkaniu Pana Jana, żeby powymieniać się znanymi sobie opowieściami, materiałami. Na miejscu okazało się, że tematów do rozmów jest tyle, że nie wiadomo kiedy zleciał nam na tym cały dzień. Najważniejsze było jednak zapoznanie się z książką, która tam, w domowym zaciszu Pana Bielickiego powstawała, a która była wynikiem jego niesamowitej, często wręcz benedyktyńskiej pracy. Zanim jednak opowiem wam coś więcej o tym dziele, pozwólcie, że przybliżę wam nieco osobę samego autora.
     Pan Jan to przemiły człowiek, który od 37 lat mieszka we Włocławku i będąc już obecnie na emeryturze swój czas dzieli pomiędzy przebywanie z rodziną, wnukami i poświęcanie się swojej historycznej pasji. Pomimo tak wielu lat spędzonych w kujawskiej stolicy całym sercem pozostaje on rodowitym fabianiakiem. Tam się urodził i wychował, tam chodził do przedszkola, szkoły podstawowej, stamtąd dojeżdżał potem do szkoły średniej i pracy we Włocławku. Lata dzieciństwa spędzone w Fabiankach są dla niego niezapomnianym czasem, który darzy wielkim sentymentem, w końcu to przecież jego "Mała Ojczyzna". Historią tych okolic zaczął poważnie interesować się dopiero na emeryturze - wcześniej jak sam stwierdza nie było na to czasu, była nauka, praca, rodzina. Cała historia tej wielkiej pasji rozpoczęła się od zainteresowania swoimi przodkami. Pan Jan zajął się budową własnego drzewa genealogicznego, co (jak niejednokrotnie zdarza się z tego typu zajęciami) wciągnęło go całkowicie. Rozpoczął badania w styczniu 2008 roku i po jakimś czasie na tyle rozbudował drzewo i zyskał doświadczenie w prowadzeniu poszukiwań przodków, że mógł śmiało nazwać się najprawdziwszym genealogiem.
    

Pan Jan przy drzewie genealogicznym swojej rodziny liczącym ponad 5000 osób.

     Jak wiadomo przodkowie to nie tylko imiona i nazwiska, daty urodzin i śmierci, ale też niejednokrotnie różne historie z nimi związane. Dlatego też Pan Bielicki postanowił napisać tekst na ok.50 stron poświęcony historii Fabianek i jego przodków tam mieszkających, który miałby stanowić dodatek do drzewa genealogicznego i być przeznaczony tylko dla jego bliskich. Gdy przystąpił jednak do pisania zaczęło mu przybywać różnych ciekawych materiałów i historii na temat rodzinnych stron, które zaczynały go bardzo ciekawić, tak, że systematycznie począł rozszerzać zakres pracy. Po 2 latach nieustannych, pełnych pasji poszukiwań, godzinach spędzonych w archiwach, bibliotekach, czytelniach, wielu spotkaniach ze znajomymi, Pan Jan sam zadziwił się nad ilością materiału jaki udało mu się zebrać i nad tym jak ciekawe i bogate są dzieje jego "Małej Ojczyzny". Pojawił się wtedy dylemat co z tym wszystkim zrobić - czy po prostu zamknąć w jakimś segregatorze i położyć na półce? Znamiennym był fakt, że jeszcze nikt nie napisał nigdy żadnej obszernej pracy traktującej o historii tych okolic. Decyzja mogła być więc tylko jedna - w 2012 roku Pan Bielicki zdecydował, że podejmie się napisania książki o dziejach nie tylko Fabianek, ale i obu parafii: Szpetal Górny i Chełmica, oraz wszystkich wsi na terenie gminy.
     Rozpoczął się trwający 4 lata okres badawczy obfitujący w wiele trudności i wyzwań. Najlepiej opiszą go chyba własne słowa autora:


"Okres badawczy był dla mnie wielkim wyzwaniem, zwłaszcza przy przeglądaniu w archiwach setek bardzo grubych akt metrykalnych, ksiąg notariuszy i ksiąg hipotecznych majątków ziemskich z okresu 1808-1939, podczas których z uwagi na duże zapylenie miałem duże kłopoty zdrowotne. Przy docieraniu do ludzi mogących coś wnieść pozytywnego do książki spotykałem się zazwyczaj z pozytywnym nastawieniem ( nie zniechęciło mnie kilka odmów ). Jednak żadna instytucja czy osoby prywatne z gminy w pierwszym okresie nie pomogły mi uporać się z kłopotami przy książce ( np. przy przepisaniu materiałów, szukaniu ważnych materiałów itp.), z wyjątkiem 3 młodych ludzi (Jarosława Wysockiego, Macieja Grzegorzewskiego i Łukasza Podlaszewskiego), którzy w drugiej części badań pomagali przeszukiwać strony Internetu. W ostatnim okresie duże wsparcie w poszukiwaniu sponsorów okazali radni z gminy Fabianki ( m.in. Ewa Szczepańska i Sławomir Tumiński), a przez cały okres moich badań, duchowe wsparcie miałem ze strony Proboszcza z Chełmicy Dużej - ks. Henryka Wysockiego.
 

Jan Bielicki w Archiwum we Włocławku.


     Po 4 latach pracy Pan Jan mógł z dumą w końcu stwierdzić, że jego dzieło jest gotowe. Powstała niezwykła książka nosząca tytuł "Fabianki i okolice. Materiały do dziejów". Liczy ona ponad 900 stron, na których zamieszczone jest kilkaset zdjęć i dokumentów źródłowych. Dla mnie niesamowitym w tym dziele jest to, że obok przedstawienia historii dawniejszej, poczynając od średniowiecza, przedstawia ono też tę historię najnowszą, bezpośrednio dotyczącą obecnych mieszkańców. Obecne są w nim opracowania historyczne praktycznie wszystkich ważniejszych organizacji/instytucji z okolic, takich jak: Cukrownia Chełmica, gmina, szkoły, urząd pocztowy, posterunek policji, służba zdrowia, koła gospodyń wiejskich, majątki ziemskie, OSP, czy PGRy. W książce nie mogło oczywiście również zabraknąć elementów genealogicznych. Pan Jan zamieścił tam dużą liczbę drzew należących do wielu mieszkających od wieków w Fabiankach i okolicach rodzin. Podsumowując więc, każdy związany historycznie, czy też społecznie z gminą ma szansę znaleźć swoje nazwisko w tej książce.  Sam autor tak mówi o swoim dziele:

"Cieszę się z zebranego materiału. Zawiera on fakty z nieznanych szczegółowo wydarzeń z minionych kilku wieków i lat ostatnich dekad. Chcę więc przekazać odkrycia wszystkim obecnym i byłym mieszkańcom wsi i gminy Fabianki. W zakończeniu książki podaję, że pracę niniejszą dedykuję głównie pokoleniu urodzonemu już w XXI w. , a więc pokoleniu które reprezentują m.in moje wnuczęta. To dla nich, wydarzenia poszczególnych dekad XX w. są już historią, a dla pokoleń: mojego i moich córek – wspomnieniami.  Chciałbym, aby praca moja stała się bazą wyjściową do przyszłych opracowań dotyczących innych wsi z gminy Fabianki. Mam w tym już duże doświadczenie i jeżeli zdrowie dopisze, mogę służyć pomocą młodym ludziom ( pasjonatom poznawania historii MAŁYCH  OJCZYZN ) pogłębiającym w przyszłości obecną wiedzę o każdej wsi z osobna i gminie jako całości. Praca genealoga i praca nad historią rodzinnych okolic sprawiała mi zawsze wielka przyjemność i radość. Wykonywałem ją z pasją,  dociekliwością, z poczuciem wielkiej odpowiedzialności za podjęty temat. Cieszę się bardzo z wielu odkryć, które szczegółowo wymieniam w ZAKOŃCZENIU. Wspomnę ogólnie o takich wydarzeniach jak: szczegóły dotyczące 3 konsekracji obu kościołów ( 200, 70 i 100 lat) i kapliczki w Witoszynie (60 lat), przyczyny i data podziału wsi Fabianki na 2 parafie ( 80 lat), przypadająca wkrótce 150 rocznica powstania Gminy Szpetal – obecnej Fabianki, okoliczności i daty powstania oraz upadku Cukrowni „Chełmica” (115 i 20 lat), imię i nazwisko oraz rok założenia szkoły powszechnej w Fabiankach (100 lat), odnalezionym dokumencie z 1523 r. potwierdzającym istnienie wsi Fabianki i Chełmica Mała oraz wiele innych ważnych zdarzeń."  

Pan Jan podczas pracy nad książką.


     Teraz, kiedy książka jest gotowa pozostała jeszcze tylko kwestia jej wydania. Tutaj niestety Pana Jana napotkały trudności. Cały proces związany z przygotowaniem, zredagowaniem i na końcu oddaniem do druku tak obszernej książki niestety nawet w przypadku małego nakładu (przewidywane 500 egzemplarzy) jest bardzo kosztowny. Sam autor nie jest więc w stanie tego zrobić. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem wydawałoby się objęcie książki patronatem przez gminę, dla której przecież byłaby ona powodem do dumy i poczucia prestiżu. Niestety osoba piastująca obecnie najwyższe stanowisko w gminie nie wyraziła zainteresowania tym przedsięwzięciem. Pozostaje więc mieć jedynie nadzieję, że ludzie, którzy obejmą stanowiska po przyszłych wyborach wykażą większe zainteresowanie kwestią lokalnej historii i dziedzictwa. Marzeniem samego autora książki jest aby jego dzieło znalazło się na półkach każdej biblioteki na terenie gminy i było dostępne dla kolejnych pokoleń miłośników naszej Małej Ojczyzny.
     Sam od początku dowiedzenia się o tym projekcie nieprzerwanie bardzo mocno mu kibicuję. Tak ogromna ilość pasji, wysiłku i poświęcenia nie powinna pójść na marne. Nie wyobrażam sobie nie mieć tego tekstu w pięknym wydaniu książkowym na swojej półce. Dlatego jestem pewien, że znajdą się ludzie, którzy będą w stanie umożliwić dojście do skutku tego jakże wspaniałego przedsięwzięcia.




Aktualizacja: 

     Bardzo mnie cieszy, że historia Pana Jana spotkała się ze sporym zainteresowaniem. Dotarła do mnie ostatnio związana z nią wiadomość od Pana Stanisława Grzegorzewskiego, którą pozwolę sobie zamieścić poniżej:



     Z dużym zainteresowaniem przeczytałem artykuł zamieszczony na stronie internetowej: www.bogucin.cba.pl pt: „Jan Bielicki szlachetny człowiek o niezwykłej pasji” .  Książka , którą napisał autor na temat Fabianek i przyległych okolic stawia Jana Bielickiego w jednym szeregu z wybitnymi i zasłużonymi obywatelami tego regionu . Trudno pominąć ogromną pasję , determinację i dociekliwość autora w szukaniu faktów historycznych . Przyznaję, że nie znam takiego , drugiego pasjonata , a jednocześnie podziwiam człowieka , który bezinteresownie stara się i dostarcza nam tak ogromną wiedzę na temat przemian jakie następowały w miejscach Kujawsko-Dobrzyńskiego regionu, w którym położona jest gmina Fabianki i jej ościenne miejscowości .  Od 7-lat jestem na emeryturze . Uczyłem się historii na różnych szczeblach przyswajania wiedzy . Przeczytałem bardzo dużo książek , publikacji naukowych i dokumentów jednak nie spotkałem się z podobną pracą w wydaniu książkowym . Nie trafiłem na taką pracę ponieważ takiej pracy nigdy nie było . Jestem przekonany, że moja opinia nie jest odosobniona . Potwierdzi ją każdy, komu uda się przeczytać tę książkę , a przeczytać powinien . Publikacja ta powinna być w naszych , domowych bibliotekach na zaszczytnym miejscu , a wiedza zawarta w tej książce powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie . Jestem bardzo daleko od schlebiania autorowi książki , którego znam osobiście . Pomimo że od 40-lat mieszkam we Włocławku znane mi są rodziny Wesołowskich , Kudryckich , Politowskich , Królikowskich , Sienkiewiczów , Podralskich , Makowskich , Bielickich , Turskich , Pałuckich , Każmierskich , Górskich , Wojciechowskich , Skierskich , Olesińskich , Jakubowskich ,Gałkiewiczów , Stawisińskich , Szychulskich , Ogrodowiczów , Kostkowskich , Tytrów , Lelewskich , Arentów , Wysokińskich , Wyszkowskich , Jeterów , Piwowarskich , Mikołajczewskich , Wyczachowskich i wielu ,wielu innych szanowanych rodzin: Fabianek , Chełmicy , Szpetala Górnego , Rachcina , Witoszyna , Nasiegniewa , Bogucina , Zbytkowa , Wichowa , Łochocina i wielu innych miejscowości . Nie sposób wymienić wszystkie nazwiska i wszystkie miejscowości . Zrobił to Jan Bielicki  i zrobił to bardzo dobrze . Pamięć jest jednak zbyt ulotna i bardzo często zapominamy skąd są nasze korzenie . Zapuszczamy je bardzo często w nowym dla nas środowisku i zapominamy o miejscu naszego urodzenia . Tego nam robić nie wolno . Autor książki , która nosi tytuł :  Wieś Fabianki i okolice od wczesnego średniowiecza do czasów współczesnych nigdy nam nie zezwoli zapomnieć skąd nasza rodzinna ziemia , skąd nasz ród , skąd nasza mała ojczyzna . Ponieważ pamięć jest ulotna książka Jana Bielickiego dla wielu ludzi starszego pokolenia przypominać będzie o naszym rodowodzie, a dla młodzieży szkolnej będzie stanowić doskonałą lekcję historii . Jeśli chcemy, a powinniśmy chcieć, żeby ogromna praca i poświęcenie Jana Bielickiego nie poszła na marne to razem musimy pomóc wydać tę  książkę . Proponuję powołać Społeczny Komitet Pasjonatów, z którymi ja też się utożsamiam. Proponuję otworzyć konto bankowe, na  które dobrowolnie każdy chętny może w płacić określoną kwotę . Jako jeden z pierwszych deklaruje kwotę 100-złotych . Ponieważ urodziłem się w Fabiankach i mieszkałem tam przez 24-lata mam bardzo duży sentyment do rodzinnego gniazda . Mam dużo znajomych , którzy cały czas tam mieszkają  i z którymi utrzymuję kontakty . Wiem, że w Urzędzie Gminnym w Fabiankach pewna część radnych usilnie starała się pomóc autorowi w wydaniu tej publikacji . Jednak nie wszyscy, nad czym należy tylko ubolewać . Taki lokalny kosmopolityzm albo bardzo małe sprawy przysłaniają rzeczy ważne, których nie chcę się widzieć . Swoje uwagi na ten temat kieruję do mieszkańców gminy , którzy przy urnach wyborczych powinni głosować na ludzi popierających tak ważne inicjatywy . Właśnie w tej chwili mamy doskonałą okazję do śmiałego i mądrego określenia swoich postaw obywatelskich . Sądzę że nowo wybrana rada i nowo wybrany wójt pochylą się nad problemem , którego do chwili obecnej nie można było rozwiązać . Tu się urodziłem i tu są moje korzenie . 

Stanisław Grzegorzewski . 







7 komentarzy:

  1. Brawo, oby jak najwięcej takich pasjonatów

    OdpowiedzUsuń
  2. Super tekst!
    Aż człowieka za serce ściska, że na tak wysokich stanowiskach są ludzie bez wyczucia smaku, bez logiki w myśleniu...
    Byle by dieta się zgadzała, a reszta...

    Oby po wyborach nie było takiej ignorancji.

    Pozdrawiam i trzymam kciuki za ten projekt!

    -Czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super dla pana Jana Bielickiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielkie brawa dla Pana Jana Bieleckiego i nadzieja że jego wielka tytaniczna wręcz praca nie pójdzie na marne, a będzie służyć wielu ludziom.


    Serdecznie pozdrawiam

    Andrzej A

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałem okazję poznać osobiście Pana Jana w archiwum we Włocławku. Rozmawialiśmy tam kilka razy ku wielkiej mojej przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. sam pochodzę z Gminy Fabianki i po przeczytaniu tego atykułu jestem pełen podziwu dla Pana Jana Bieleckiego za jego wytrwałość w dążeniu do celu, chciałbym móc kiedyś nabyć tę książkę jeśli tylko zostanie wydana, byłoby świetnie móc dowiedzieć się co się działo na tych terenach przez ostatnie 500 lat, mam nadzieję, że nowe władze w Fabiankach wykażą więcej entuzjazmu w temacie, gdyby jednak tak się nie stało, proponowałbym założenie strony na Facebook (myślę, że to najszybszy sposób dotarcia do mieszkańców Gminy) z wyżej zamieszczonym artykułem i nr konta bankowego na który zainteresowani mogliby wpłacać swoje cegiełki, biorąc przykład z innych tego typu akcji myślę, że dobrą zachętą do dołożenia się do realizacji marzenia Pana Jana Bieleckiego byłaby obietnica, że każdy kto wpłaci pewną określoną kwotę dostanie jeden egzemplarz wydanej już książki, sam byłbym skłonny dokonać wpłaty 1000 zł już dziś, proszę o rozważenie tego pomysłu w razie nieustępliwości organów władczych Gminy

    Tomasz N

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ze wspomnianym wyżej Komitetem? Jestem skłonna wesprzeć proponowaną kwotą dzieło pana Jana, dla którego również jestem pełna podziwu. Miałam okazję mejlować i wymienić się informacjami z panem Janem i chyba widywasłam go w Archiwum we Włocławku. Trzymam kciuki za jego książkę, której wydania nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń